Czy obecne tempo życia jest powodem dla którego nasze otoczenie stało się dla nas tak ważne?
Żyjemy w świecie, który jak rozszalały pociąg pędzi przez czasoprzestrzeń i często obrazy za oknem migają tylko majaczącymi kształtami, rozpoznawalnymi jeszcze tylko dzięki temu, że kiedyś zostały utrwalone głęboko w pamięci. Pomimo, że doba nadal niezmiennie ma 24 godziny, to wydają się one nagle krótsze i coraz mniej można w nich pomieścić. Wszyscy narzekamy na brak czasu, ale kiedy pojawia się go na horyzoncie odrobinę więcej, łapiemy chciwie każdą sekundę.
Może to właśnie życie w tej pogoni jest powodem, dla którego to, jak mieszkamy stało się dla nas tak ważne?
Zwracamy coraz większą uwagę na przedmioty, którymi się otaczamy, chcemy żeby były modne i komfortowe, ale jest w nas również potrzeba podtrzymywania wspomnień. Tak więc wypełniamy przestrzeń wokół nas pamiątkami w postaci czy to kredensu po babci, porcelanowego czajnika na herbatę, który do tej pory zbierał tylko kurz w szafce u mamy, cukierniczką ze zbitym uszkiem, która wypadła nam z rąk bo byliśmy za mali żeby ją zgrabnie odstawić na miejsce. Otaczanie się pamiątkami rodzinnymi daje namiastkę poczucia, że czas stanął w miejscu, że są rzeczy, które jednak nigdy się nie zmieniają.
Szukamy ukojenia w obrazach natury
Zataczamy koło w pędzącym świecie i pomimo niezatrzymywalnego rozwoju technologii uciekamy się coraz częściej do prostych przedmiotów, wspomnień i życia bliżej natury, aby poczuć się, zaryzykujmy stwierdzeniem, bezpieczniej.

Z tych samych pobudek chcemy otaczać się w naszych wnętrzach sztuką, która nas uspokaja, pomaga się zrelaksować i oderwać od zgiełku dnia codziennego. Dla większości z nas, chociaż nie jesteśmy zwolennikami uogólnień, tym kojącym tematem jest natura.
Trzaskające drewno skąpane w czerwonych językach ognia, spienione fale znikające w granatowej otchłani morskiego żywiołu, czy majestatyczne wierzchołki gór, potrafią przykuć naszą uwagę i oddalić od nas, chociażby na tę krótką chwilę, wszystko co negatywne.
Jeżeli więc możemy przedłużyć ten moment i przenieść na ścianę naszego wnętrza obraz, który staje się naszą chwilą ucieczki, to najczęściej będą to właśnie elementy natury, fotografie lub ryciny ze starej encyklopedii, będące namiastką zielonej przystani.
Obrazy natury przenoszą nas w oazę spokoju
Czy to Prowansja skąpana w lawendzie, czy złote kłosy zbóż, poranna rosa na pachnącej, zielonej trawie czy dmuchawiec, którego drobne elementy niesione przez podmuch wiatru przywołują radość dzieciństwa, mają w sobie dar przenoszenia nas w taką część naszej świadomości, która jest zarezerwowana na oazę spokoju.
Nie bez powodu mówi się, że zieleń, przyroda, natura są wytchnieniem. Dla każdego z nas oznacza to też coś innego, bo każdy z nas ucieka przed innym potworem i każdy ma inną wizję schronienia, ale wszyscy będziemy raczej zgodni, że stworzenie wokół siebie, na własnych ścianach zielonej oazy, dostarcza nie tylko doznań estetycznych, ale ma głębsze znaczenie terapeutyczne.

Namiastką brakującego widoku ogrodu za oknem może być obraz nad łóżkiem w sypialni, tapeta na ścianie w salonie, czy wypełnienie przestrzeni pomiędzy wiszącymi szafkami a blatem w kuchni. Spojrzenie w świat natury, stworzone obiektywem aparatu lub pędzlem mistrza, będzie zawsze prowokował do zamknięcia oczu i próby przywołania tego świata wokół nas.
Kiedy otworzymy oczy, to na naszych twarzach będzie gościł uśmiech. Gwarantowane.
Autorka: Karolina Hrabczak – Duda